Aktualności z regionu
Władysław Witkowicki zmarł
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Magazyn
- Opublikowano: piątek, 28, luty 2020 12:17
- Odsłony: 6326
POGRZEB WŁADYSŁAWA WITKOWICKIEGO ODBĘDZIE SIĘ NA CMENTARZU GARNIZONOWYM W GDAŃSKU 14 marca 2020 (sobota) o godz. 12.30
ŚP. Władysław Witkowicki (1924-2020)
27 lutego o godz. 12.45, w wieku 95 lat zmarł Władzio, nasz ukochany przyjaciel. Człowiek szlachetny i prawy. Cechowała go wysoka kultura osobista, niezwykła pracowitość, aktywność i ciekawość świata. Kochał swoją Ojczyznę i służył jej jak tylko mógł. Miał liczne zainteresowania. Był przewodnikiem, podróżnikiem - ciekawy świata, ludzi, przyrody. Kochał ludzi i zwierzęta. Jego kotka odeszła rok wcześniej...
Władysław mieszkał na gdańskiej Żabiance. W latach 60. wyemigrował do USA. W trakcie licznych podróży zwiedził ciekawe miejsca w Ameryce, a po powrocie do kraju chętnie dzielił się swoimi podróżami. Prowadzi cykl spotkań w bibliotece oliwskiej, podczas których, za pomocą slajdów i barwnych opowieści, dzieli się swoimi wspomnieniami z czytelnikami, jak np. o urokliwej, zimnej Alasce i wielu innych zakątkach. Pozostawił po sobie ogromne zbiory slajdów z podróży (perfekcyjnie opisane cykle, poukładane i przechowane).
Jeszcze do końca 2016 grał w teatrze, organizował wykłady itp. spotkania. Był członkiem PTTK Oddział Gdański. Przyjaźnił się z Wiesią i Jurkiem Świgostem (zmarłym niedawno 10 lutego br.).
Pozostawił w Gdańsku Grażynkę, kochającą i zrozpaczoną żonę, poetkę (wydała 4 tomiki poezji dedykowane ukochanemu mężowi), która była jego miłością i - jak mawiał drugą połówką. Spotkania z Grażynką i Władziem były dla nas przyjemnie spędzonym czasem. Zdążyliśmy jeszcze spotkać się na tegorocznym "Śledziku"...
Na ukojenie rozpaczy, najlepsza jest poezja.
Grażyna Fidrych-Witkowicki (żona)
Dla Władzia...
* * *
Odszedłeś
cichym westchnieniem dnia
nierealnie
jak w strofie wiersza
Przyjaciel mojej codzienności
moja opoka
cały mój świat
Zostaję sama
w smutnej ciszy
uboższa
o każdą
twoją myśl
* * *
Wyszeptałeś - kocham cię
ale już nic nie chcę ...
a ja chciałam cię ratować
choćby na jeden dzień
na jeszcze jeden uśmiech
Twój czas się kończył
wiedziałeś o tym
tylko ja
nie chciałam
wiedzieć
* * *
Przelewam łzy na papier
tęsknota kroi nożem
otwiera otchłań rozpaczy
może jest za nią
kosmiczny raj
gdzie będziesz
na mnie czekał ...
* * *
Wschodzi słońce
dzień jak codzień
toczy się hałaśliwie
Ludzie gdzieś spieszą
w swoich sprawach
złoszczą się śmieją
plotkują
Życie mnie mija -
pytam jak dalej żyć
bez ciebie
nie ma odpowiedzi