Błąd
  • Błąd podczas ładowania danych z kanału informacyjnego

Ach, co to był za ślub...


„Mazal Tov” na Zamku w Niepołomicach

Skrzypek na dachu”, jedna z głośniejszych  przed laty premier Teatru Muzycznego w Gdyni, doroczne  Festiwale Kultury Żydowskiej na krakowskim Kazimierzu  i tłumy widzów to znak niesłabnącej fascynacji zwyczajami i obrzędowością tego egzotycznego kręgu kulturowego. Oba zdarzenia zarówno spektakl, jak i cykl imprez festiwalowych to efekt artystycznych wizji nawiązujących do bogatej , wielowiekowej tradycji.  Bywają jednak i takie,  do których scenariusz pisze życie  Oto przykład jednej z nich…..

 


Miejscem akcji stał się renesansowy Zamek Królewski w Niepołomicach, czas 14 sierpnia Anno Domini 2009, a pierwszoplanowymi bohaterami  byli Ona – Panna Młoda ( Dorota) rodowita gdynianka i On – Pan Młody (Alon) z odległego Tel –Awiwu,  zaś drugoplanowymi weselnicy (rodzina i przyjaciele) z różnych zakątków świata.

Sama ceremonia zaślubin miała miejsce w plenerze , w ogrodzie zamkowym, gdzie ustawiono tradycyjna  huppę – ślubny baldachim ( symbol przyszłego wspólnego domu). Tu na młodą parę oczekiwali duchowni ksiądz katolicki i rabin. Uroczystość miała bowiem charakter ekumeniczny, stając się tym samym przykładem zderzenia dwóch kultur i tradycji judaistycznej i chrześcijańskiej.

Cudowna sceneria zamkowa,  nastrojowe melodie m.in. z przywołanego wcześniej „Skrzypka na dachu”, w wykonaniu znakomitego kwartetu smyczkowego nadało ceremonii szczególnego klimatu. Na głowach części gości ( płci męskiej) widniały  białe kipy ( jarmułki) niewielkie czapeczki nakładane przy szczególnych okazjach, czarną miał jedynie rabin, ubrany w tradycyjny czarny strój  - togę i tałes, odpowiednik stuły w kościele katolickim.

Pan Młody pojawił się wraz z rodzicami, a po chwili  w stronne huppy ruszył barwny orszak druhen, drużbów i świadków. Pannę młoda prowadził ojciec . To on dokonał symbolicznego odkrycia welonu i  przekazania narzeczonej Panu Młodemu.

Warto dodać, że w przeszłości  dopiero pod ślubnym baldachimem narzeczona  miała możliwość poznania po raz pierwszy swego wybranka… Na szczęście te czasy minęły już chyba bezpowrotnie.

Przy wejściu pod huppę Panna Młoda i Pan Młody okrążają się nawzajem siedem razy na znak zniesienia między nimi wszelkich barier.

Ekumeniczny charakter uroczystości sprawił, że liturgia odbywała się zgodnie z kanonami wiary katolickiej i judaistycznej. Były modlitwy prowadzone przez duchownych obu wyznań, czytanie fragmentów Pisma Świętego, wymiana obrączek i błogosławieństwo pary. Pan Młody po wypiciu łyku wina podawał kielich Pannie Młodej.

Na końcu nastąpiło symboliczne tłuczenie szkła przez Pana Młodego na znak zburzenia Świątyni w Jeruzalem i głośny okrzyk „Mazal Tov.”

Potem już jak w polskiej tradycji bywa Młodym śpiewano - „Sto lat”. Nowo poślubioną parę witano chlebem i solą  na  zamkowym dziedzińcu, gdzie przy suto zastawionych stołach oddano się tańcom i hulankom do białego świtu. I ja tam byłam, nie tylko miód piłam….

Doroto i Alonie - jeszcze raz

„Mazal Tov”

Alicja Grzybiakówna