Błąd
  • Błąd podczas ładowania danych z kanału informacyjnego

Masz zdrowie w swoich rękach...

Zachowanie dobrego zdrowia jest wg badań CBOS jedną z najważniejszych wartości codziennego życia. Na taką odpowiedź wskazuje aż trzy czwarte badanych . Wyżej cenione jest jedynie szczęście rodzinne. Jeśli zdrowie jest dla nas tak istotne, to powinniśmy sobie zadać pytanie, co dla niego robimy i czym ono w ogóle jest.

Pojęcie zdrowia

Już w tradycyjnej medycynie chińskiej ciało ludzkie było pojmowanie jako system współzależnych składników, które dążą do naturalnej równowagi. To właśnie brak tej równowagi oznaczał chorobę wynikającą z niewłaściwej diety, braku snu, małej ruchliwości fizycznej, a także niezgody rodzinnej lub społecznej. Ciekawa jest też koncepcja Hipokratesa, który dobre zdrowie utożsamiał z dobrym samopoczuciem, zależnym od równowagi tego co nas otacza i na nas oddziaływuje (wiatr, temperatura, woda, gleba), a indywidualnym sposobem życia (odżywianiem, zwyczajami seksualnymi, pracą, odpoczynkiem). Platon z kolei uważał, iż dla zdrowia zasadnicze znaczenia ma aktywność fizyczna, praca i stan wolności.

Stan wolności może być z kolei rozumiany jako znajdowanie się w pozycji wyboru. Powinniśmy jednak pamiętać, że w pozycji wyboru znajdujemy się tylko wówczas, jeśli mamy możliwość podejmowania decyzji jako niezależne jednostki, które nie kierują się własnymi ograniczeniami takimi jak zazdrość, strach, nienawiść, czy chęć odwetu, a opierają swe decyzje na pozytywnych motywacjach, gdzie miłość jest najważniejsza.

Stoicy z kolei podkreślali, iż najważniejsze znaczenie dla zdrowia ma harmonia umysłowa. Te tradycje znajdują swoje odzwierciedlenie we współczesnym rozumieniu zdrowia zdefiniowanej przez Światową Organizację Zdrowia już w 1947 roku jako: „pozytywny stan fizyczny, umysłowy i społeczny, a nie tylko nieobecność choroby lub niepełnosprawności”.

Substytuty dobrego życia

Spoglądając na współczesnego człowieka, wyposażonego w piękne wielowiekowe tradycje podejścia do zdrowia zastanawia, dlaczego on uparcie z tej wiedzy nie chce korzystać i chętniej sięga po pigułki „na wszystko” oraz suplementy diety, a właściwie po „substytuty prawdziwego życia”. Koncentrujemy się w tych działaniach na skutkach, a nie na przyczynach.

Ponadto mamy tendencję do przypisywania zbyt dużej roli opiece zdrowotnej w ogólnym stanie naszego zdrowia. Według holistycznego modelu zdrowia Lalonda z 1974 roku na stan zdrowia społeczeństwa mają wpływ czynniki biologiczne (genetyka, cechy wrodzone, dojrzewanie, starzenie się i złożony model regulacji wewnętrznej) w 20 %, czynniki środowiskowe (socjalne, fizyczne, psychiczne) w 20 %, styl życia aż w 50 %, a system organizacji opieki zdrowotnej zaledwie w 10%.

Model ten jest już dosyć wysłużony, niemniej wiele współczesnych badań wskazuje na to, że stare przysłowie „masz zdrowie w swoich rękach” jest prawdziwe. Nawet badania kliniczne nowych farmaceutycznych specyfików, nie polegają na pokazaniu skuteczności ich samych, tylko na pokazaniu na ile są one skuteczniejsze od placebo. Efekt placebo jest obserwowalny również wśród zwierząt, których właściciele są przekonani, że ich podopieczny otrzymuje skuteczne leczenie farmaceutyczne. Tak więc skoro są dowody na to, iż poprzez pozytywne nastawienie mamy realny wpływ na nasze zdrowie, dlaczego w tak małym stopniu z tego korzystamy?

Źródła zdrowia

Idąc dalej tym tropem dobrze by było dla nas samych (i to nasze dobro ma być motywacją do działania, co wcale nie jest egoistycznym podejściem), abyśmy zdawali sobie sprawę ze źródeł naszego zdrowia. Od razu pomyślimy: zdrowo się odżywiajmy (a często zdaje nam się tylko, że wiemy co to znaczy), ruszajmy się (regularnie i z rozsądkiem), zadbajmy o profilaktykę zdrowotną. I mimo naszej deklaratywnej wiedzy statystyki są nieubłagane. Badania CBOS wskazują, iż zaledwie 8% ankietowanych przynajmniej okazjonalnie uprawia jakiś sport w sposób nieco bardziej profesjonalny. Trzy piąte (61%) nigdy lub prawie nigdy nie wykonuje nawet takich ćwiczeń fizycznych, jak gimnastyka czy aerobik, a blisko połowa (45%) w ogóle nie praktykuje takich rodzajów aktywności, jak: bieganie, pływanie, jazda na rowerze, gry zespołowe itp.

Rola ruchu

Współczesny „cywilizowany” świat w znacznym stopniu ogranicza aktywność fizyczną człowieka i „skazuje” go na wielogodzinne siedzenie w pracy, przed telewizorem, przed komputerem w samochodzie. Ale dlaczego my się temu tak chętnie poddajemy? Co więcej, sami dążymy do minimalizacji wysiłku przy codziennych czynnościach, ograniczając swój zakres aktywności, do której zostaliśmy zaprogramowani w toku ewolucji. Skutki tego są wielowątkowe. Brak ruchu nie tylko sprzyja otyłości, osłabia mięśnie i ścięgna, utrudnia trawienie, ale też zmniejsza ogólną odporność, znacznie zwiększa ryzyko zachorowań na nowotwory, udar mózgu czy depresję. Warto też pamiętać, że brak aktywności fizycznej łączy się z gorszą pracą narządów wewnętrznych, w tym także mózgu.

Tak więc ruszajmy się, aby być zdrowszym, aby opóźnić procesy starzenia skuteczniej niż za pomocą specyfików farmaceutycznych, aby pozytywnie oddziaływać na układ immunologiczny, a także dlatego, aby być szczęśliwymi ludźmi.

Zamiast tabletek: milej i skuteczniej poprzez ruch

Ruszajmy, ale róbmy to z głową! Jeśli już mamy pewne dolegliwości związane z zaniedbaniami z naszej strony, nie róbmy sobie wyrzutów sumienia, bo one nas nie uzdrowią.

Zamiast brać tabletki na uśmierzenie bólu pleców (co da krótkotrwały efekt, a w dłuższej perspektywie uzależni), lepiej pójść do specjalistów, którzy zlikwidują ból w sposób nieinwazyjny, ale co więcej, prawdopodobnie także zlokalizują źródło bólu i zalecą konkretne ćwiczenia, które pozwolą nam zapobiec nawrotowi schorzenia.

Leczenie ruchem jest tańsze niż lekarstwa z apteki, likwiduje przyczyny, a nie przykrywa skutki, a na dodatek dostarcza dobrego humoru! Szczególnie jeśli jest wykonywany pod okiem specjalistów, którzy nie tylko są świetnymi fizjoterapeutami, ale również wspaniałymi ludźmi, bo to wzmaga efekty leczenia.

 Człowiek filogenetycznie jest przystosowany do bycia w ruchu, do systematycznego wysiłku fizycznego, a potrzeby ciała zapisane w każdej jego komórce nie zmieniły się do dnia dzisiejszego. Zatem, permanentne niezaspokajanie podstawowej potrzeby człowieka, jaką jest potrzeba ruchu, musi skutkować negatywnym oddziaływaniem na ciało.

Znaczenie myśli

Wszystko kończy się jednak i zaczyna i tak w naszych umysłach. Tak samo jak potrzeba zdrowego jedzenia musi wyjść od nas samych, bo w przeciwnym razie będzie tylko doraźnym działaniem i skończy się szybkim powrotem do starych zwyczajów, tak samo potrzeba aktywności fizycznej powinna się stać normalnym nawykiem jak mycie zębów, aby zaobserwować jej pozytywne efekty w długim okresie czasu.

Tym bardziej, że nie jest to oddziaływanie tylko na nasze ciało w sensie fizycznym. Pozytywna energia uwalniana podczas ruchu i zabiegów relaksacyjnych dociera do naszej podświadomości, co dodatkowo wzmaga pozytywne efekty wynikające z zastosowanych środków terapeutycznych.

Można tu zauważyć dwukierunkowość działań: z jednej strony wpływamy na nasze ciało, które ma za zadanie poddać się pracy fizjoterapeuty i lepiej funkcjonować, a z drugiej strony relaks ciała przekłada się na relaks umysłu, przyczyniając się do „rehabilitacji duszy”. A jej moc jest udowodniona naukowo, o czym mówiliśmy na początku artykułu przytaczając wiadomości o placebo (przypominając niedowiarkom). Siła jej mocy jest zaś niewyobrażalna. Tam jest sedno zmian i rozwoju. Warto spróbować i pochylićsię nad tym. I nie zapominajmy, iż nasze pozytywne nastawienie do siebie i świata sprawia, że wszystko jest możliwe. Tylko, że to wymaga pracy. Wcale niełatwej pracy. Pracy nad pogodą ducha i pokojem w sercu! Nagroda jest za to pięknaJ Do dziełaJ

Anna Białk-Wolf