Błąd
  • Błąd podczas ładowania danych z kanału informacyjnego

Targi, to dobry biznes! Bogaca miasta i obywateli


Targi bogacą miasta i obywateli

W Polsce możemy śmiało mówić o istnieniu branży przemysłu targowego, a jej przychody bezpośrednie i pośrednie w gospodarce, sięgające 1,5 mld zł, przewyższają przychody wielu innych branż usługowych - ocenia Polska Izba Przemysłu Targowego. - W ub. roku 25 firm zorganizowało w Polsce 235 targów krajowych i międzynarodowych, czyli więcej o 13, niż rok wcześniej, kiedy występowała lepsza koniunktura gospodarcza.

 

- Mówimy tylko o targach, które są narzędziem osobistej komunikacji biznesowej oraz tych ich organizatorach, którzy pozwalają przeprowadzić audyt swojej działalności – podkreślił Bogusław Zalewski, prezes PIPT.

Na zamówienie tej izby, Centrum Ekspertyz Gospodarczych Fundacji Akademii Ekonomicznej w Poznaniu przeprowadziło analizę wpływu tak rozumianego przemysłu targowego na polską gospodarkę. Z szacunków tych wynika, że przychody z wydatków wystawców i zwiedzających wyniosły w ub. r. 953,4 mln zł, przychody firm i osób fizycznych z tzw. otoczenia targowego (hotele, gastronomia, taksówki, sektor rozrywki, parkingi, itp.) - 510,8 mln zł, a łącznie organizatorzy targów i podmioty niezrzeszone w PIPT zapłaciły prawie 29 mln zł podatku. W dodatku, spółki targowe zainwestowały 362,8 mln zł.

- Nie sumując tych kwot, ze względu na różny zakres i stopień ich wyliczeń, możemy mówić, że efekty ilościowe targów przynoszą gospodarce rocznie 1,8-2 mld zł – ocenia Jerzy Kuczyński, współautor analizy.

Ponieważ szacunki odnoszą się do organizatorów targów monitorowanych przez PIPT, czyli ok. 66 proc. całego rynku targowego w Polsce, podane szacunki należy pomnożyć przez wskaźnik 1,52 - co daje ok. 2,7-3 mld zł przychodów w gospodarce uzyskiwanych dzięki targom.

Z oceny PIPT wynika też, że rola przemysłu targowego w polskiej gospodarce jest ciągle mniejsza w proporcji do potencjału gospodarki. Pod względem liczby targów organizowanych w naszym kraju (235 w ub. r.), zwiedzających (1,05 mln) i liczby wystawców (29,9 tys.), Niemcy mają 5-7-krotnie lepsze wskaźniki, czyli większe niż wynika z różnicy potencjałów gospodarczych, a z kolei Czechy mają zbliżone niektóre z tych kategorii do naszych lub lepsze (1,7 mln zwiedzających).

/Portal Samorządowy/